Portugalia pomimo niewielkiej powierzchni, jest krajem bogatym w różnorodność atrakcji. Dla mnie Sintra to jedno z najpiękniejszych miast tegoż kraju. Jeżeli macie duszę artysty, koniecznie musicie się udać do tej miejscowości. Różnorodność form, kolorów i zdobień budynków naprawdę jest niespotykana. Spędzenie jednego dnia wśród tak wielu ciekawych miejsc, to stanowczo za mało. Mi podobało się bardziej niż w Porto czy Lizbonie.
Do Sintry najłatwiej i najszybciej można się dostać pociągiem z głównej stacji dworca kolejowego Cais do Sodre, mając kartę miejską nie trzeba kupować innego biletu. Podróż zajmuje około 40 minut, pociągi jeżdżą dwa lub trzy razy na godzinę do późnych godzin nocnych. Po Sintrze można poruszać się piechotą i autobusami miejskimi o numerach 434 i 403 bilet w dwie strony kosztował w 2022 7€. Autobus Hop On Hop Go na 24h w 2022 to koszt 15€. Autobus 434/403 odjeżdżają z przystanku obok stacji kolejowej, ostatnim przystankiem 434 jest Pena National Palace, a 403 Cascai.
Sceneria idealna by się zakochać nie tylko w przyrodzie
Romantyczna chatka Elise Hensler późniejszej hrabiny d'Edla, drugiej żony króla Fernando II. Połączyła ich miłość do sztuki i kultury oraz pasja do botaniki. Domek projektu hrabiny nawiązuje do stylu alpejskiego, jaki w owym czasie był popularny w Europie. Po śmierci ukochanego Elise była zmuszona sprzedać państwu Portugalii cały odziedziczony majątek, pozostawiając sobie ową chatkę. Obecny wizerunek budynku jest efektem prac renowacyjnych jakie miały miejsce po pożarze na koniec lat '90.
Myślę, że niemal w każdej portugalskiej miejscowości przestrzeń zieleni jest bardzo bogato zagospodarowana, ale parki Sintry mnie urzekły. Drzewa i krzewy były sprowadzane niemal z całego świata, tak pięknych odmian soczystej zieleni jeszcze nie widziałam. Chodzenie po parku przy Pena National Palace to wspaniałe doświadczenie, spokojnie mogłabym w nim spędzić cały dzień, a nie tylko kilka godzin. W parku również znajduje się mini zoo, gdzie mieszkają konie, kozy, barany, kaczki, łabędzie, króliki i zapewne inne zwierzęta, których nie udało mi się dostrzec.
Park w swoich zakamarkach skrywa wiele ciekawych miejsc, mając bujną wyobraźnię można snuć różne historie. Na myśl przychodzą niekończące się schadzki, a zalesione miejsca są idealne do ukrycia się przed niepożądanym okiem. Domek ogrodnika nie odbiega fantazją od pozostałych zabudowań, również jest wyjątkowy. Myśląc o królewnie śnieżce, każdy chciałaby zobaczyć domek w którym się zatrzymała. Ten powyżej mógłby być domkiem dla krasnoludków.
Pałace, pałacyki, zamki i prywatne domy cieszą oko nie tylko architektów. W Sintrze można się przekonać jaką ludzie mają moc twórczą, bo kreatywność w tym mieście kipi z każdej strony. Spacerując po Sintrze można kupić mnóstwo oryginalnych obrazów i innych ręcznie robionych na miejscu pamiątek. Piosenkarze, tancerze, akrobaci, twórcy wszystkiego co może stworzyć ludzka ręka, oferują swoje usługi na ulicznych straganach.
Kiedy brytyjski kupiec i kolekcjoner sztuki, Francis Cook został właścicielem posiadłości i pierwszym wicehrabią Monserrate. Tam zlecił budowę pałacu łączącego motywy gotyckie i indyjskie z nutą mauretańskich. Egzotyczne motywy na dekoracji wnętrz harmonijnie przechodzą na zewnątrz, co daje niesamowite wrażenie estetyczne. Teren otaczający pałac to w jeden z najpiękniejszych portugalskich ogrodów botanicznych. Sprowadzono tu gatunki drew i roślin z całego świata, które zostały podzielone na obszary geograficzne, aby odzwierciedlić różnorodne ich pochodzenie.
Jeżeli będziecie w Lizbonie, albo jej okolicach, to serdecznie polecam odwiedzić Sintrę. Nie radzę wybierać się samochodem, bo w terenie górzystym, gdzie jest limitowana ilość miejsc parkingowych, można więcej czasu spędzić w korkach niż na zwiedzaniu.
Zostaw Komentarz