Idealne miasto na krótki wypad samolotem
Alicante to malownicza miejscowość nad brzegiem morza, z długą promenadą i piaszczystą plażą. Wydawałoby się, że mała miejscowość będzie cicha i spokojna, jednak nie do końca. Ruch uliczny jest dość intensywny, a jak to w zwyczaju mają Hiszpanie, życie towarzyskie toczy się na ulicach.
Kiedyś wydawało mi się, że jedzenie przy stoliku, obok którego chodzą ludzie i jeżdżą samochody nie może być przyjemne, dzisiaj patrzę na to inaczej. W ciepłym kraju, gdzie w miastach budynki są bardzo blisko siebie, żeby dawać cień latem i ciepło w ziemie, nie można wybrzydzać. Lepiej zjeść na zewnątrz na ulicy, niż gnieść się w środku restauracji.
Alicante ma mnóstwo kawiarni, cukierni, lodziarni, restauracji i barów. Jeżeli lubisz rozrywkowe życie to na pewno nie będziesz się tutaj nudzić, zwłaszcza, że Hiszpanie lubią się bawić. Śpiewanie i granie w miejscach publicznych nikogo tutaj nie zawstydza, a co najważniejsze nikt się temu nie dziwi i nie przygląda.
W Alicante warto zgubić się na starym mieście, gdzie możemy znaleźć kolorowe domy i moje ulubione drewniane okiennice. Na wielu budynkach namalowane są różne obrazy, nie tylko w formie graffiti, ale też bardziej przypominające sztukę współczesną. Mieszkańcy ozdabiają swoje balkony i wejścia do domów kwiatami w donicach.
W centrum jest dość dużo drzew, które dają cień, a ilość palm sprawia atmosferę wyspiarską. Największa plaża w Alicante to Playa del Postiguet, piaszczysta z w miarę łagodnym zejściem do wody. Niestety jak na każdej plaży publicznej ludzie zakopują papierosy w piasek, więc leżąc na własnym ręczniku możecie czuć się jak w popielniczce. Plusem są toalety co kilkanaście metrów i prysznice ze słodką wodą.
Żeby zobaczyć całe miasto warto wyjść na zamek Castello de Santa Barbara, we wrześniu 2021 winda była niedostępna. Na szczyt lepiej się wspiąć od strony starego miasta, tam jest więcej drzew, które dają cień i idzie się ogólnie przyjemniej. Na drzewach sosnowych w miesiącach letnich cykady dają niesamowite koncerty, nawet o wczesnych godzinach porannych.
Urocza wysepka Tabarka
Z Alicante można popłynąć promem na pobliską wyspę Tabarka, rejs trwa około godziny i bilet w dwie strony kosztuje 20€. To maleńka wysepka, z kamienistą plażą, pomieszaną z piaskiem, którego więcej jest już w wodzie. Dla osób, które chcą uciec od miejskiego hałasu to idealne miejsce.
Tabarkę można obejść dookoła w koło 2 godziny spacerem, nie ma tam za dużo atrakcji. Najważniejsze to cisza i spokój, na wyspie nie ma samochodów tylko kilka skuterów. Wyspa jest podzielona na dwie części, po wyjściu z mariny w lewą stronę są piękne widoki, małe zatoczki z kamienistym zejściem do wody. To rezerwat ptaków, zwłaszcza mew, które niemal można dotknąć.
W przeciwnym kierunku znajduje się część mieszkalna, gdzie spotkać można mieszkańców wyspy utrzymujących się z turystów. Jest kilka restauracji, małe sklepiki spożywcze i kawiarenki z lodziarnią. Można usiąść na ławce w mini parku i delektować się hiszpańskim klimatem, zupełnie innym niż na lądzie czy wyspach kanaryjskich.
Weekend w Alicante może być naprawdę przyjemny, chociaż nie wyobrażam sobie pobytu w środku lata. Hiszpania jest piękna, w miastach zawsze znajdą się parki, jednak to wciąż zatłoczone miasta. Szukając spokoju warto poszukać mniejszych miejscowości, które mają bardziej hiszpański klimat.
Zostaw Komentarz