with Brak komentarzy

Wakacyjny romans z obcokrajowcem, czy to może być prawdziwa miłość ?

Romans z gorącym południowcem, w wyobraźni przeżyła niejedna z nas, a dzięki turystyce masowej coraz więcej kobiet spełnia marzenie w realnym świecie. Jeżeli obie strony wiedzą i zgadzają się ze sobą, że to tylko forma urozmaicenia swojego przewidywalnego życia, albo obopólna chęć przeżycia wakacyjnej przygody to wszystko w porządku. Problem zaczyna się z chwilą, kiedy któraś ze stron ma zupełnie inne wyobrażenie, co do łączącej pary relacji.

O zawodowych podrywaczach można w sieci znaleźć coraz więcej informacji, tylko często jest już trochę za późno, bo złamane serce i puste konto są faktem dokonanym. Dlatego przed wyjazdem w podróż do ciepłych krajów, warto zdobyć trochę informacji na temat zamieszkałej tam społeczności, a zwłaszcza relacji damsko – męskich.

W krajach południowych jak Hiszpania, Włochy czy Grecja, panowie lubią adorować kobiety, zdobywać je, uwodzić. Klimat a zwłaszcza miesiące letnie sprzyjają nawiązywaniu romansów, jest ciepło, ubieramy się w lekkie zwiewne sukienki, kusimy prześwitującymi tam i ówdzie krągłościami. Mamy skórę muśniętą słońcem i cudowny nastrój, o który podczas urlopu w pięknej scenerii nie trzeba się zbytnio starać.

Panowie z południa Europy potrafią zawrócić w głowie, bo flirtowanie i komplementowanie kobiet, jest dla nich czymś zupełnie naturalnym. A my dziewczyny z zimnej Polski powszechnie nie doświadczamy adoracji i komplementów, bo w naszej kulturze nie jest to coś popularnego, a szkoda. Bardzo przyjemnie usłyszeć codziennie jak pięknie wyglądamy, pachniemy czy się uśmiechamy, tylko pamiętajmy, że panowie południowcy nie oświadczają się nam, tylko chcą wprowadzić w dobry nastrój.

Nawiązywanie niezobowiązujących znajomości jest czymś normalnym i łatwo dostępnym, dlatego nie bądźmy zaskoczone bezpośrednimi propozycjami od nieznajomych. W Europie jest podobnie jak w naszym kraju, czyli wspólnie spędzona noc z dopiero, co poznanym mężczyzną, nie jest już niczym szczególnym. Romanse na jedną noc są dozwolone bez ograniczeń, jednak bezpieczeństwo takich spotkań jest wątpliwe. Poza tym miejmy na uwadze, że jeżeli dostaniemy coś bez wysiłku, to nie jest to dla nas atrakcyjne.

Mężczyzna na plaży

W krajach muzułmańskich natomiast powinnyśmy wiedzieć, że aby móc „skonsumować” związek, to trzeba dokonać formalności, a najważniejszą jest zawarcie związku małżeńskiego. Aby muzułmanka poślubiła ubiegającego się o jej rękę kandydata, to w pierwszej kolejności, musi on posiadać odpowiedni status materialny. Oczywiście mówiąc o małżeństwie mam na myśli obywateli danego kraju, romanse mężczyzn, wyznawców islamu z kobietami nie muzułmankami to zupełnie inna sprawa.

Chciałabym tylko podkreślić, że to, co dla nas Europejek jest czymś naturalnym, dla wyznawców innych religii już takowym nie jest. Nam wydaje się, że skoro dwoje ludzi jest w sobie zakochanych, to chce spędzać ze sobą każdą wolną chwilę, chodzić w euforii jak pod wpływem extasy, okazywać sobie uczucia w każdej formie. Tak zostałyśmy nauczone, mamy zakodowaną wizję miłości, utrwaloną w bajkach o księżniczkach czy w milionach komedii romantycznych, jakie od dzieciństwa oglądamy. Zawsze jest książę z bajki, który uratuje biedną zagubioną księżniczkę i odmieni jej życie.

Na wakacjach takowym księciem jest śniady, wysportowany, ciemnooki, starannie ogolony i obcięty, obcokrajowiec, pachnący na sto metrów w wyprasowanej koszuli. Jeżeli tylko dobrze wygląda to jeszcze można mu się oprzeć, ale gdy grzeszy urodą a do tego intelektem to możemy być zgubione. Oczywiście nie każdy podrywacz wygląda jak gwiazda filmowa, nie każdego od razu można rozpoznać, są też tacy, którzy nie rzucają się w oczy albo udają niedostępnych. W szczególności w krajach żyjących w dużej mierze z sektora turystyki masowej jak Egipt, Turcja, Tunezja czy Maroko. Można powiedzieć, że powstał specjalny zawód - mężczyzna do wynajęcia. Panowie jednak nie sprzedają swoich usług oficjalnie, w większości zapłata jest zakamuflowana pod przykrywką prezentów lub gotówki jako wsparcia finansowego.

Nasi polscy i europejscy panowie jeżdżą na wakacje do krajów Azji południowo – wschodniej jak Tajlandia, Malezja, Wietnam. Oni jednak z góry wiedzą, że płacą za romanse i przygody, ale też muszą być czujni, bo ladyboys zdarza się, że wyglądają piękniej niż kobiety.
Mężczyźni są mniej skomplikowani i zazwyczaj jasno komunikują swoje potrzeby, być może, dlatego nie słychać tyle o złamanych sercach wraz z utratą portfela. Kobiety w większości, to wierzące w miłość i szczerość uczuć istoty i pewnie z tego powodu łatwiej z nich wyciągnąć pieniądze, pod przykrywką niespodziewanych problemów finansowych czy choroby w rodzinie.

Jakby nie było, jeżeli nie zdajemy sobie sprawy z tego, że ktoś nami manipuluje udając uczucia żeby zabrać nam pieniądze, jest to oszustwo. Takie sytuacje zdarzają się bardzo często dziewczynom i kobietom, które podróżują na wakacje zagraniczne po raz pierwszy. Łatwo takie kobiety rozpoznać, a jak się jest „w zawodzie” od dłuższego czasu, to mężczyzna po latach zdobywania doświadczenia dokładnie wie, w jaki sposób oczarować konkretną turystkę.

Czy dałam się oszukać wakacyjnemu naciągaczowi?

Pamiętajmy, że na wakacjach wszystko jest piękniejsze. Świeci słońce, nie musimy iść do pracy, spędzamy dzień na plaży, kąpiąc się w morzu i opalając, a wieczorem wystrojone idziemy do baru albo nocnego klubu i jesteśmy otoczone egzotycznymi mężczyznami. Są to bardzo dobre warunki, aby któryś z nich nas oczarował, zawrócił nam w głowie i zajął wszystkie nasze myśli. Zanim pozwolimy sobie na zapomnienie i poddamy się narastającemu w nas uczuciu zastanówmy się przez chwilę. Zadajmy sobie kilka pytań:

1. Czy będąc w Polsce, też tak łatwo zaufałabym mężczyźnie, poznanemu na plaży, w barze czy na ulicy?

2. Czy to, że On pracuje w hotelu, w którym mieszkam jest wyznacznikiem, że mogę mu zaufać?

3. Czy wiem, że bardzo wielu z chłopaków pracujących, jako kelnerzy, barmani, ratownicy, animatorzy pochodzą z biednych rodzin, a co za tym idzie są niewykształceni, a napiwki i prezenty od turystek są dla nich głównym źródłem dochodu?

4. Czy zdaję sobie sprawę z tego, że w szczególności w Afryce religia ma olbrzymie znaczenie, a honor jest ważniejszy od życia?

5. Czy rozumiem, że wakacyjny romans a życie w danym kraju, to dwie zupełnie inne sprawy?

6. Czy gdyby w Polsce chłopak, którego znam kilka tygodni, poprosił mnie o pieniądze, to czy by je ode mnie dostał?

7. Czy ktoś, kto tak szybko nawiązał ze mną rozmowę nie wydaje mi się bardzo obeznany w poznawaniu nowych kobiet?

8. Czy mój ukochany ciągle sprawdza wiadomości na telefonie, albo ma ich dwa lub trzy?

9. Czy ktoś, kto cały dzień spędza na plaży, aby na pewno ma pracę, a co za tym idzie źródło dochodu?

10. Czy idąc do kawiarni albo restauracji to ja płacę rachunek?

Takich pytań jest oczywiście o wiele więcej, ale jak jesteśmy zauroczone to nie myślimy racjonalnie i zawsze znajdziemy jakieś wytłumaczenie na zachowanie naszego amanta.

Kiedy ja pierwszy raz pojechałam na zagraniczne wakacje bez rodziców, wybrałam Afrykę, a konkretnie Tunezję. Wraz z ówczesną przyjaciółką pojechałyśmy tylko we dwie, do pięknego hotelu, w którym sceneria była jak z bajki. Piękne kwiaty, palmy, plaża z cudownym piaskiem i Ci sympatyczni mężczyźni, którzy na każdym kroku zasypywali nas komplementami i kwiatkami. Wtedy nie miałam pojęcia o zawodowych podrywaczach, islamem też średnio się interesowałam, nie mówiąc już o sytuacji społeczno-gospodarczej tego kraju.

W hotelu pracowali sami mężczyźni, bo w krajach muzułmańskich pracują przede wszystkim oni, kobiety bardziej zajmują się domem, a jak już pracują zawodowo to z dala od turystów. Oczywiście w stolicach krajów muzułmańskich, albo w dużych miastach, można znaleźć wykształcone kobiety, w znaczącej większości pochodzące z bogatych rodzin, które pracują, a nawet zajmują kierownicze stanowiska.

Pamiętam, że będąc w mieście Hammamet byłam bardzo zdziwiona, że wszyscy mężczyźni noszą ubrania Adidas, Nike i innych znanych marek, a przecież Tunezja to biedny kraj. Dopiero tam, będąc w Afryce dowiedziałam się, że istnieją podróbki, olbrzymie ilości podróbek, ubrań, butów, torebek, okularów. Owy wyjazd odbył się lata temu, więc moje zaskoczenie nie powinno was dziwić. Obecnie podróbki nie robią już na mnie żadnego wrażenia, a najlepsze jakościowo moim zdaniem znajdziemy w Turcji.

Kolejna rzecz to zapach perfum, byłam bardzo zdziwiona, że oni wszyscy tak ładnie pachną i to nie byle jakim zapachem. Wiedziałyście, że są podróbki perfum? Ja się wtedy dowiedziałam. Perfumy znanych marek są podrabiane, ale mają też swoje arabskie zapachy i to są na serio dobre jakościowo produkty. Kolejną rzeczą były podróbki telefonów komórkowych, wtedy nie było jeszcze smatrfonów. Teraz telefon z jabłkiem spokojnie można zakupić w bardzo atrakcyjnej cenie, nie wiem jak z trwałością, ale na pierwszy rzut oka wyglądają identycznie jak oryginał.To tak w ramach wyjaśnienia, bo niektórym dziewczyną wydaje się, że jak chłopak dobrze wygląda, ma smartfon i smartwatch to przecież nie może być naciągaczem.

Musimy wiedzieć, że wielu mężczyzn utrzymuje się finansowo z „darowizn” od kobiet, z którymi romansują. Młode turystki są bardziej odskocznią niż źródłem dochodu, bo za dużej kasy raczej się z nich nie wyciągnie, chociaż zdarzają się wyjątki. W szczególności są pożądane kobiety dojrzałe, które posiadają majątek, wiedzą, czego chcą i za co płacą. Bogaci mężczyźni od wieków mają dużo młodsze kochanki, a teraz wyzwolone kobiety też mogą sobie pozwolić na młodych amantów. Ciężko mi sobie wyobrazić, co musi czuć młoda osoba, która sypia z kimś starszym od siebie o 30-40 lat. Ci młodzi chłopcy biorą różne środki w postaci pigułek, albo palą mocne zioła, żeby podołać wymaganiom kobiet w wieku ich babci.

Mężczyzna na pustyni

Ciemne włosy, czarne oczy jak tu się nie zakochać?

Wracając do moich pierwszych wakacji, ja też poznałam przystojnego chłopaka. Zauroczyłam się na kilka miesięcy, trzy cztery razy w tygodniu, rozmawialiśmy na skype, pisaliśmy do siebie nieustannie smsy. Będąc w Tunezji poznałam jego brata, a online wielu członków jego rodziny, ale cały czas miałam jakieś dziwne uczucie niepokoju. On nigdy nie poprosił mnie o pieniądze, ale ja czując, że to może być mój książę z bajki, wysłałam mu na szczęście tylko jeden niedrogi prezent. Już nie pamiętam dokładnie jak to się stało, ale napisała do mnie Polka, która twierdziła, że jest jego dziewczyną. Moje uczucie na szczęście było już wtedy mocno ochłodzone, rozumu nigdy nie straciłam i chyba to mnie uratowało.

Zaczęłam szukać w Internecie informacji o związkach z obcokrajowcami i ilość kobiet, które wysyłały pieniądze wakacyjnym znajomym mnie zaskoczyła. Fora, gdzie dziewczyny wymieniały się zdjęciami swoich ukochanych i okazywało się, że na jednego amanta przypadało kilka dziewczyn było dla mnie szokiem. W wielu przypadkach w oszustwo były zaangażowane całe rodziny, które doskonale wiedziały, czym zajmuje się podrywacz i wspierały go w działaniach prowadzących do rozkochania kobiet. Dziewczyny opisywały ile pieniędzy wysyłały, która wysłała więcej, kłóciły się między sobą o tych chłopaków. Smutny obraz, jak my kobiety bardzo potrzebujemy miłości.

Nie chciałabym żebyście zrozumiały mnie źle, że wrzucam wszystkich do jednego worka, bo to nie prawda. Mieszkałam w krajach muzułmańskich i mam wielu znajomych, którzy brzydzą się i wstydzą, że mają takich krajanów. Mogę Wam powiedzieć, że będąc długi czas w miejscach turystycznych, zaczyna się dostrzegać rzeczy, których turystka zwłaszcza będąca pierwszy raz w takim kraju, nie widzi.

Można poznać wartościowych Turków, Egipcjan, Tunezyjczyków czy Marokańczyków, tylko w miejscowościach turystycznych jest to bardzo trudne. Do tego w biednych krajach, edukacja jest na niskim poziomie, religia i status kobiety też mogą nas w wielu sytuacjach zdenerwować. Czasem nawet nie myślimy, że ktoś w XXI wieku może nie potrafić czytać i pisać, a to niestety się wciąż zdarza w szczególności w Afryce. My jako turystki jesteśmy u nich gośćmi i o tym trzeba zawsze pamiętać.

Moja wakacyjna przygoda nie jest dla mnie żadną traumą. Nie wstydzę się też tego, że zauroczyłam się w Tunezyjczyku, byłam młoda, wierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia. Jednak podczas naszych randek na skype im więcej z nim rozmawiałam tym większe różnice kulturowe, religijne zaczęły utrudniać naszą komunikację. Kiedy pierwsze zauroczenie mija, myślimy już o takim zwykłym przyziemnym życiu. Kobiety urodzone w Europie, nie są nauczone, aby zdanie mężczyzny było jedynym słusznym i bezwzględne podporządkowanie się też nie jest dla nas czymś normalnym. Rozstanie było tylko kwestią czasu. Doceniam to doświadczenie, bo to dzięki niemu zaczęłam szerzej patrzeć na świat i zapragnęłam zamieszkać poza Europą.

Miłość można znaleźć wszędzie, nie ma znaczenia gdzie się urodziłyśmy lub gdzie mieszkamy. Nawet w krajach arabskich czy w Turcji, można znaleźć mężczyznę naszego życia, który myśli tak jak my. Zdarzają się wyznawcy innych religii, którzy są otwarci na obce kultury i chcą się związać z kobietami z poza ich kręgu. Ważne jest abyśmy zawsze zachowały racjonalność w podejmowaniu naszych działań, aby potem nie płakać w poduszkę.
Znam wiele historii bez szczęśliwego zakończenia, ale znam też pary mieszane, które są ze sobą wiele lat. Nie każda wakacyjna przygoda musi mieć negatywne skutki, trzeba tylko zaufać rozumowi, bo czasem serce za bardzo jest głodne miłości.

A co Ty sądzisz o wakacyjnych romansach? Znasz kogoś, kto takowy przeżył, a może sama chciałabyś dodać jak ochronić się przed „ zawodowymi podrywaczami”?

Zostaw Komentarz