Nasz umysł został stworzony, by zapewnić nam przetrwanie. Ponad 95 % codziennych czynności robimy automatycznie, bez myślenia o nich. Można powiedzieć, że jesteśmy robotami, które każdego dnia powtarzają wyuczone czynności, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
To, co nas odróżnia od maszyn, to nasze emocje, które tworzą myśli, ale są nastawione na instynkty pierwotne. To nasze odczucia mówią nam, że czujemy się bezpiecznie, albo wręcz przeciwnie. Emocje sprawiają, że czasem błahe zdarzenia, wydają się zagrożeniem dla naszego życia, co dla racjonalnego rozumu jest niezrozumiałe.
Osoby odważne i pewne siebie, przyciągają innych ludzi, bo instynktownie czujemy, że mają oni siłę, która nam pomoże. Natomiast osoby strachliwe, nieznające swojej wartości są odpychające, bo ciągną z nas energię i wykorzystują by zaspokoić swojej wewnętrzne potrzeby. Jeżeli nie jesteśmy tego świadomi, możemy nawet atakować takich ludzi, by się od nas oddalili.
Im bardziej wsłuchujemy się w swoje wnętrze, tym lepiej poznajemy siebie. Godząc się z naszymi niedoskonałościami, przychylniej patrzymy na mankamenty innych ludzi. Pozbywając się potrzeby bycia ważną, podziwianą i chwaloną, same siebie zrzucamy z piedestału. To w chwili, w której rozumiemy, że nie musimy walczyć, by zachować nasz nieskazitelny wizerunek idealności, stajemy się wolne.
Uczucia, które ignoruję
Czy poddałaś się kiedyś, zanim spróbowałaś jakiegoś zadania, ogłaszając, że nie potrafisz tego zrobić? To może być fascynujące, kiedy jesteśmy ze sobą szczere i zamiast tłumaczyć się same przed sobą, dlaczego nie podejmiemy zadania, odkryjmy prawdziwy powód. Owszem jest wiele rzeczy, których nie jesteśmy w stanie zrobić, ale tutaj nie mam na myśli nic ekstremalnego.
Pomyśl, że chcesz zmienić fryzjerkę, która się nie rozwija i nie szkoli, w nowych technikach strzyżenia włosów, a ty chciałabyś coś nowego, bardziej na czasie. Nie podejmujesz działania, bo owa fryzjerka jest twoją znajomą od lat i nie potrafisz jej powiedzieć tego, co myślisz. Pomimo niechęci nadal chodzisz do niej, tłumacząc sobie, że przecież to nie jest, aż taki duży problem.
W imię przyjaźni, poświęcasz swoje potrzeby. A może tak naprawdę kieruje tobą strach? Tylko ty sama musisz sobie odpowiedzieć, czego tak naprawdę się boisz. Czy tego, że sprawisz jej przykrość, że nie będziecie się już przyjaźnić, że obgada cię przy innych klientkach, a tam chodzi połowa twojego miasta?
Odpowiedzi może być wiele, bo każda z nas jest inna i ma inne programy zakodowane w dzieciństwie. Ważnym jednak jest pytanie, co podświadomie mówisz sobie, rezygnując z realizacji swojego pragnienia, o nowoczesnym obcięciu włosów? Może zmiana fryzjerki nie jest dla ciebie ważna, ale to tylko przykład, to może się tyczyć wszystkiego.
My kobiety często odmawiamy sobie różnych przyjemności, właśnie w obawie, że ktoś inny może cierpieć z powodu naszych „zachcianek”. Spychamy siebie na dalszy plan, żeby nasi partnerzy, dzieci, rodzice, przyjaciele czy współpracownicy czuli się dobrze. A co pojawia się w naszych głowach, jakie emocje ignorujemy?
Użalanie się nad sobą jest przyjemne
Obwinianie jest najlepszą wymówką, by nie uznać, że podjęłyśmy określoną decyzję. Przypomnij sobie ile razy zrzucałaś winę, za jakieś niepowodzenie na innych ludzi, na określone zdarzenia i ogólnie na cały świat? Ty byłaś tylko biedną ofiarą zbiegu okoliczności, niewinną istotą, którą pokarał los.
To, co dzieje się w naszym życiu jest neutralne, dopiero nasze emocje nadają temu znaczenie. To samo wydarzenie dla jednej osoby może być końcem świata, a dla drugiej wspaniałą szansą na rozwój. To ty decydujesz, w którym kierunku podążasz, ty i tylko ty masz taką moc, sama jesteś odpowiedzialna za swoje odczucia.
Kiedy czujesz się jak ofiara, usprawiedliwiasz swoje postępowanie, szukasz wsparcia w innych, dajesz sobie zgodę, że nic od ciebie nie zależy. A może warto spojrzeć z drugiej strony? Czy nie czujesz satysfakcji, że inni się nad tobą litują? A może delektujesz się wyrzucaniem z siebie złości i obrażaniem się na cały świat, bo w końcu ktoś cię słyszy?
Zdając sobie sprawę, że nie trzeba patrzeć na wszystko z perspektywy dobra i zła, porażki i zwycięstwa, możesz zmienić postrzeganie rzeczywistości. Nie musisz być ofiarą swoich emocji, możesz podjąć decyzję jak będziesz się czuć, nie jesteś niczyją niewolnicą, o ile sama tak nie zdecydujesz.
Żeby negatywne zdarzenia miały moc, to my musimy je zasilić swoją energią, dając wiarę, że to coś jest złe. Zdarzenie samo w sobie jest neutralne, potrzebuje naszych emocji żeby mogło nabrać ważności. Pamiętaj, że to ty jesteś władczynią, która nadaje owe znaczenie, albo pozwala mu odpłynąć.
Znajdź przeciwieństwa
W czasach mojego dzieciństwa nikt nie nauczył mnie, jak radzić sobie z emocjami. Jako osoba dorosła popełniam błędy i czasem się na nich uczę, a czasem nie. Teraz daję już sobie prawo do złych decyzji, co nie oznacza, że nie przeżywam, kiedy nie dzieje się tak, jak sobie tego życzę.
Co powiesz, na nazwanie swoich emocji i znalezienie do nich słów przeciwstawnych? Nie jest to łatwe zadanie, ale ciekawa zabawa, która może pomóc, kiedy będziesz tego potrzebować. Zrób listę najczęściej odczuwanych emocji, które uchodzą za trudne i zapisz ich przeciwieństwa. Oto przykłady:
Nienawiść – Miłość
Złość – Radość
Wściekłość – Opanowanie
Smutek – Szczęście
Lęk – Bezpieczeństwo
Chowanie urazy – Wybaczenie
Agresja – Spokój
Osądzanie – Empatia
Kiedy sporządzisz swoją listę, wyciągaj ją zawsze, gdy będziesz odczuwać, którąś z trudnych emocji. Za każdym razem znajdź dla siebie spokojne miejsce, gdzie będziesz sama i odszukaj przeciwieństwo emocji, jaką będziesz czuć. W złości trudno się nam skoncentrować, więc lista będzie bardzo pomocna. Więcej o emocjach przeczytasz w artykule: Emocje – im bardziej chcesz od nich uciec, tym szybciej cię dogonią.
Najtrudniejszą częścią ćwiczenia jest zmotywowanie się do odpowiedzi na konkretne pytanie np.: Jak bym się czuła, gdybym zamiast chowania urazy, wybaczyła? W tym miejscu trzeba uruchomić swoją wyobraźnię, aby przeprowadzić ze sobą wizualizację. To bardzo ważne, żebyś wyobraziła sobie, jak wybaczasz danej osobie, na początek tylko w wyobraźni, a może za jakiś czas, także w rzeczywistości.
Ważne żebyś poczuła swoją emocję, większość ludzi będzie odczuwać ulgę wybaczając, ty możesz czuć coś innego. Skoncentruj się na swoim ciele, weź głębokie oddechy i myśl, jakby to było gdybyś nie chciała wchodzić w rolę ofiary, ale sama zadecydowała, jak będziesz się w danym momencie czuć.
Ćwiczenie czyni mistrza
W ten sposób możesz ćwiczyć naukę decydowania o swoich emocjach, bo to nie prawda, że emocje nami rządzą. Do nas należy decyzja czy pozwalamy, żeby złość i inne odczucia miały nad nami władzę. Wiem, że nie jest to zadanie łatwe, a w wielu sytuacjach nawet można powiedzieć, że ekstremalnie trudne. Zdecyduj, czy to ty decydujesz o swoim życiu czy ktoś inny.
Użalanie się nad sobą ma dużo plusów, daje nam uwagę innych, nie musimy nic ze sobą robić, bo zawsze przyjdzie ktoś, kto się nami zajmie. Jednak człowiek uczy się najwięcej w sytuacjach trudnych, bo to dzięki nim zdobywa doświadczenie. Gdybyśmy nie spotykały przeciwności losu, to nie ruszylibyśmy z naszym życiem do przodu.
Najlepiej uczymy się na swoich błędach, czasem potrzebujemy kilku powtórek, żeby w końcu dowiedzieć się, po co nam takie zdarzenia. Bez wyzwań życie byłoby zbyt nudne, bo gdy człowiekowi jest wygodnie, to nie robi on nic, dlatego często potrzebujemy motywacji, żeby jednak się ruszyć.
Pamiętaj, że to czy dasz radę, czy możesz coś zrobić, czy potrafisz pokonać trudności, to twoja decyzja. Nie chowaj się za wymówkami, bo prawie pod każdą z nich kryje się strach. Twoim zadaniem jest odkryć, czego się boisz i znaleźć sposób, jak coś zrobić razem ze strachem. Weź za siebie odpowiedzialność!
Co myślisz, o użalaniu się nad sobą?
Zostaw Komentarz