Powtarzam sobie bardzo często, że słowa mają moc. Dlatego od wielu miesięcy, zwracam uwagę na myśli i słowa, które kreują się w mojej głowie. Nasz wewnętrzny krytyk, może nas kompletnie zniechęcić do zrobienia czegokolwiek, a my mu ulegniemy.
Może najwyższy czas, żeby w końcu wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć kontrolować, naszego krytyka? W każdym z nasz jest dobro i zło, pozytywizm i negatywizm, ale to my kontrolujemy, czego jest więcej. Człowiek to skomplikowana istota, łatwiej nam jest doświadczać przykrych emocji, niż dążyć do bycia szczęśliwym.
Nikt nie może być radosny zawsze i wszędzie, są takie zdarzenia w naszym życiu, kiedy smutne emocje są nam potrzebne. Nie warto zmuszać się do radości, kiedy potrzebujemy się wypłakać i użalać nas sobą, bo jest to też część życia. Mnichem nigdy nie zostanę, dlatego nie będę się katować, żeby wiecznie zachowywać spokój.
Po co nam wewnętrzny krytyk?
Można by pomyśleć, że pozbycie się wewnętrznego krytyka, rozwiązałoby wszystkie nasze problemy. W końcu mogłybyśmy uwierzyć w siebie i realizować wszystko, co sobie wymyślimy. Życie stałoby się piękne, a my każdego dnia, chodziłybyśmy z wielkim uśmiechem na twarzy. Po prostu spełnienie marzeń, ale czy na pewno?
Przypomnij sobie jak byłaś dzieckiem, bo często zapominamy, że czułyśmy się, jak niezniszczalne, wszystko mogące istoty. To głos naszych rodziców był owym krytykiem. Pamiętasz: nie wchodź na drzewo, bo spadniesz, nie dotykaj ognia, bo się poparzysz, nie pij z łyżeczką w kubku, bo wybijesz oko i tak dalej, i tak dalej.
Czy już rozumiesz, dokąd zmierzam? Tak, ten krytyczny wewnętrzny głos, ma za zadanie nas chronić. Gdyby jego zabrakło, to skąd miałabyś wiedzieć, że lepiej nie podchodzić do krawędzi skarpy, nie przechodzić na czerwonym świetle, albo nie jeść nieznanych grzybów? To ten głos rozbrzmiewa w Twojej głowie, kiedy chcesz zrobić, coś, co może być dla Ciebie niebezpieczne.
Wyeliminować czy zaakceptować?
Walka z wewnętrznym krytykiem, byłaby bardzo długa i kosztowała Cię mnóstwo energii. Nie wiem, czy w ogóle byłoby możliwe pokonać, tak silnego przeciwnika. Jeżeli chcesz zawsze możesz spróbować, bo każda z nas jest inna i każda z nas powinna znać samą siebie najlepiej. Ja nie polecam takowej walki.
Wszystko jest energią i my też mamy w sobie olbrzymie pokłady energii, warto dbać o to, żeby była ona w większości pozytywna. Wszelka walka samej ze sobą, pozbawia nas energii, bo siłą zwycięża się tylko niektóre bitwy. Dla siebie powinnyśmy być dobre i empatyczne, wybaczać sobie i konstruktywnie uczyć się siebie.
Zaakceptowanie wewnętrznego krytyka na początku może być trudne, zwłaszcza, jeśli jest on dominującą postacią, w twoim życiu od lat. Możesz słyszeć głos swojej matki, albo nauczyciela z podstawówki, bo tak mocno te osoby, wpisały się w twój umysł i pozostawiły w nim bardzo wyraźny ślad.
Zacznij poznawać wewnętrznego krytyka
Obserwowanie naszych myśli, jest głównym sposobem na akceptację naszego „obrońcy”. Zwrócenie uwagi, w jakich sytuacjach najczęściej krzyczy, co przeszkadza mu w tobie najbardziej, jakich słów używa. Pierwsze rozpoznanie, wsłuchiwanie się, obserwowanie, to coś, co pozwoli Ci się oswoić z krytykiem.
Ja zapisuję sobie zdania, które bolą mnie najbardziej, obrażają i krytykują. Następnie układam do takiego zdania drugie, całkowicie przeciwstawne. Następnie zastanawiam się, skąd takie niemiłe stwierdzenia biorą się w mojej głowie, gdzie je usłyszałam albo, kiedy w ten sposób zinterpretowałam.
Może słyszałaś kiedyś zdania: „ Dzieci głosu nie mają”, „Jesteś dzieckiem, Twoje zdanie się nie liczy”? Co myśli sobie taki mały człowiek, kiedy słyszy coś takiego? Zapewne, że jest bezwartościowy i nie ma nic mądrego do powiedzenia, bo wszystko, co mówi, dla nikogo się nie liczy. Jego opinia nie jest ważna, bo on nie jest ważny, bo on, nie ma wartości.
Wiesz, że nawet będąc już dorosłą osobą, czujesz się jak to dziecko, które zostało pozbawione możliwości wyrażenia swojej opinii? Przez to, że tak podświadomie czujesz, starasz się narzucić swoje zdanie innym, wcisnąć im w gardło twoją opinię. Chcesz udowodnić swoją rację, żeby każdy wiedział, że twoja opinia ma znaczenie, że Ty się liczysz.
Pierwsze próby negocjacji i dogadania się
Kiedy zaczynasz rozpoznawać głos swojego krytyka, zapoznajesz się z jego obawami, powoli możesz podchodzić do negocjacji. Nie żeby go zakrzyczeć, bo walka siłą jak już napisałam, nie jest najlepszym rozwiązaniem. Zaczynasz z nim rozmowę, szukając kompromisów, sposobów, żeby trochę odpuścił, tego negatywnego poglądu.
Jak może wyglądać negocjacja z wewnętrznym krytykiem:
Ja – Zapiszę się na studia podyplomowe, żeby nauczyć się czegoś nowego
Krytyk – Jesteś za stara i za głupia, żeby znowu się uczyć i zdawać egzaminy
Ja- Rozumiem twoje zdanie, jednak patrząc, na emerytów, którzy idą na studia, to mój wiek mnie nie dyskwalifikuje. Skoro zakończyłam już poprzednie szkoły, każdy tytuł naukowy obroniłam, to decyduję, że spróbuję jeszcze raz.
Krytyk – Pomyśl, że będziesz musiała się uczyć, stracisz wszystkie wolne weekendy, znowu będziesz się stresować, po co ci to?
Ja – Nie uważam tego za stratę wolnych weekendów. Po pierwsze nauczę się czegoś nowego, a po drugie, będę obcować z ludźmi podobnymi do mnie.
Krytyk – Będziesz musiała w weekendy wstawać wcześniej, nie odeśpisz całego tygodnia. Nie będziesz mieć czasu na żadne przyjemności.
Ja- Zacznę chodzić 30 minut wcześniej spać, każdego dnia tygodnia, co poprawi moje zdrowie. Będę wyspana codziennie, poczuję, że spędzam efektywnie czas w weekendy a zdobywanie nowej wiedzy to sama przyjemność.
Taki dialog można prowadzić długo, ale rezultatem powinno być, dojście do porozumienia. Im więcej podasz powodów, dlaczego powinnaś coś zrobić, tym trudniej będzie wewnętrznemu krytykowi, odwieźć Cię od podjętej decyzji.
Codzienne negowanie nieprzyjemnych słów
Jak we wszystkim, systematyczność i konsekwencja są bardzo ważne. Zacznij już dzisiaj, wyrabiać w sobie nawyk, dzięki któremu za kilka tygodni lub miesięcy zaczniesz dostrzegać wyraźne zmiany. Na początku może to być dla Ciebie bez sensu, jednak zachęcam Cię do spróbowania, co najmniej 21 dni z rzędu.
Każde negatywne słowo, jakie o sobie pomyślisz zapisz, a pod nim napisz, co najmniej 2-3 słowa, które są do niego przeciwstawne. Mogą to być całe zdania, ważne żeby zwracać szczególną uwagę na krytykę twojej osoby. Naucz się wyłapywać jak najwięcej takich informacji i szybko szukaj pozytywnych przeciwwag.
Np.
Jestem gruba i brzydka, nigdy nie będę dla kogoś ideałem
Ideały, jeśli by istniały, byłyby nudne, ja jestem jedyna w swoim rodzaju, a wszyscy szukamy wyjątkowości
Nudna – Spokojna i opanowana
Pomyśl gdybyś miała przyjaciółkę, która codziennie zwracała się do Ciebie epitetami:
- Ty głupia krowo, znowu zapomniałaś kluczy
- Ty głąbie, nie potrafisz nawet ugotować ziemniaków
- Ty bezmyślna dziewucho, nie zapłaciłaś rachunków i trzeba będzie płacić karę
Co byś pomyślała o takiej kobiecie, chciałabyś z nią przebywać? Nie! Nie nazwałabyś ją przyjaciółką, tylko jakąś wiedźmą, od której trzeba się trzymać z daleka. A wiesz, że wiele kobiet każdego dnia, mówi w podobny sposób do siebie?
Słowa mają moc, to, co do siebie mówisz, staje się Tobą. Umysł nie jest na tyle inteligentny, żeby za każdym razem sprawdzać, czy mówisz prawdę. Jest leniwy, dlatego lubi, te same znajome rzeczy, a nie podobają mu się żadne zmiany.
Gdy codziennie będziesz wyłapywać złe słowa i zmieniać na pozytywne, prędzej czy później umysł, też się do tego przyzwyczai. W ten sposób powoli nauczysz siebie traktować z szacunkiem i miłością, na którą zasługujesz.
Jak ty radzisz sobie z wewnętrznym krytykiem? A może jesteś z nim zaprzyjaźniona?
Zostaw Komentarz