Książkę Stefanie Stahl miałam od wielu miesięcy, zanim zaczęłam ją czytać. Na początku myślałam sobie, że przecież jestem dorosła, więc jakie niby wewnętrzne dziecko, może decydować o moim życiu? A im bardziej zagłębiałam się w czytaniu, tym jaśniejsze stało się dla mnie, czym jest owo dziecko.
Wielu ludzi myśli, że miało wspaniałe dzieciństwo, bo nie mieli rodziców z problemem alkoholowym. Nie było fizycznej czy psychicznej przemocy w domu, zawsze mieli, co jeść i w co się ubrać. Jednak, jako dzieci, doświadczaliśmy wydawałoby się błahych doświadczeń, które dzisiaj wpływają na nasze decyzje.
Doznaliśmy wielu zranień, które z perspektywy dorosłego człowieka, nie powinny być czymś ważnym, ale z pozycji dziecka były. Wyparliśmy wiele sytuacji z naszej świadomości, jednak nasza podświadomość wszystko kolekcjonuje. Czasem nawet nie wiesz, kiedy, podczas rozmowy z partnerem uruchamia się schemat, który znasz z dzieciństwa.
Kim jest nasze wewnętrzne dziecko?
To suma doświadczeń, które wydarzyły się w naszym dzieciństwie i odcisnęły ślad, w naszej nieświadomości. To wszystkie doświadczenia, pozytywne i negatywne, które zebraliśmy w relacjach z naszymi rodzicami, osobami bliskimi i tymi, którzy byli dla nas ważni. Wszystko, co pozytywne, a także wszelkie lęki i nieszczęścia, jakie się nam przytrafiły.
Najbardziej przeszkadzające w dorosłym życiu doświadczenia, to te negatywne. Nasze wewnętrzne dziecko stara się z całych sił, by nie przeżywać ponownie, wszystkich zranień i zniewag, które już doznało. Ono pragnie bezpieczeństwa i uznania, do czego nieustannie dąży, jeśli miało duże braki w dzieciństwie.
Na zewnątrz jesteśmy dorosłymi, niezależnymi ludźmi, ale często w środku, mamy swoje lęki i tęsknoty. Wewnętrzne dziecko znacząco wpływa na nasze postrzeganie świata, uczuć i zachowań. Często nie zdajemy sobie z tego sprawy, bo to wszystko dzieje się na poziomie naszej nieświadomości.
To nam się wydaje, że posługujemy się w pełni naszym rozumem, że mamy nad sobą kontrolę. Jednak udowodniono naukowo, że to podświadomość ma tu więcej do powiedzenia. Naszym życiem i zachowaniem w ponad 80% kieruje właśnie owa podświadomość, a nie racjonalny umysł.
Nawet, gdy mięliśmy szczęśliwe dzieciństwo, doświadczaliśmy zranień
Nie ma idealnych rodziców, tak samo jak nie ma perfekcyjnych dzieci, każdy popełnia błędy. Czasem jesteśmy w stanie się do nich przyznać, a wielu nie chcemy pamiętać, więc usuwamy je w głąb naszej świadomości. Jednak nasz nieświadomy rozum, przetrzymuje wszystko w swoich zasobach i odpala, w najmniej oczekiwanych momentach.
To, w jaki sposób traktują nas rodzice jest pewnego rodzaju wzorem, dla naszych relacji międzyludzkich. To pierwsze lata naszego życia, kształtują poczucie własnej wartości. Jeśli uzyskaliśmy wsparcie od rodziców, to zazwyczaj ufamy ludziom, ale gdy tego wsparcia nie było, nasze zaufanie jest ograniczone, a czasem nie ma go wcale.
Neurobiolodzy odkryli, że dzieci, które w pierwszych latach życia, często doświadczały nieczułego zachowania ze strony rodziców i najbliższych, wykazują większą ilość hormonów stresu. Przez co, w dorosłym życiu, reagują w przeczulony i bardziej gwałtowny sposób, na trudne sytuacje. Takie osoby dorosłe, są mniej odporne psychicznie w porównaniu z tymi, które w dzieciństwie odczuwały silne poczucie bezpieczeństwa.
Człowiek w całym swoim życiu, pragnie zaspokojenia czterech podstawowych potrzeb psychicznych. Potrzeby te nie zmieniają się, są stałe:
- Potrzeba więzi z innymi ludźmi
- Potrzeba autonomii i poczucia kontroli
- Potrzeba do zaspokajania swoich pragnień i unikania nieprzyjemności
- Potrzeba akceptacji i dowartościowania ze strony innych
Maleńkie dziecko, nie przeżyje bez więzi z opiekunem
Zaniedbywane dzieci, mają problemy w budowaniu umiejętności tworzenia więzi międzyludzkich. W dorosłym życiu, taka osoba nie będzie chętna do wchodzenia w bliskie relacje, albo nieświadomie będzie je niszczyć. Czasem może robić coś zupełnie odwrotnego, czyli uzależniać się całkowicie od partnera i innych ludzi.
Rozwój człowieka polega na tym, aby się usamodzielnić i być niezależnym od rodziców. Opiekunowie, którzy silnie kontrolują, stawiają ciągłe zakazy i nakazy, przez co wyznaczają za dużo ograniczeń, popełniają błąd. Dziecko nadmiernie kontrolowane, nie rozwija prawidłowo swojej autonomii.
W życiu dorosłym dziecko, które było mocno sterowane przez rodziców, uwewnętrznia w sobie ich lęki. Dlatego będąc już osobą niezależną, często ogranicza siebie w podejmowaniu odważnych decyzji. Czuje brak wiary w siebie i swoje umiejętności, co nie pozwala jej prawidłowo funkcjonować.
Jeżeli nie mięliśmy możliwości zaspokajania potrzeby więzi i samodzielności, albo, gdy było nam to ograniczane, nie będziemy potrafiły ufać nie tylko innym, ale przede wszystkim sobie. Żeby jakoś załagodzić uczucie niepewności, nieświadomie, możemy szukać strategii podążania ku autonomii lub całkowitej zależności.
Idąc ku usamodzielnieniu, wykazujemy poczucie nadmiernej potrzeby bycia niezależną i wolną, przez co unikamy budowania głębokich więzi. Wydaje nam się, że nie możemy w pełni nikomu zaufać, dlatego chronimy siebie poprzez niezależność i osobistą autonomię, które dają nam poczucie bezpieczeństwa.
Wybierając zależność, wykazujemy nadmierną potrzebę związków międzyludzkich. Taka osoba kurczowo trzyma się partnera, myśląc, że bez niego nie będzie mogła sobie poradzić. Obawia się, że sama nie jest w stanie zaopiekować się sobą, dlatego szuka kogoś, kto zrobi to za nią.
Kochane i akceptowane dziecko wykształca schematy myślowe:
- Jestem ważna
- Jestem mile widziana
- Jestem kochana
Dziecko, którego rodzice są zdystansowani i zimni wzbudzają w nim schematy:
- Jestem ciężarem
- Nic nie potrafię
- Nie jestem mile widziana
Owe wzorce zostają w naszej podświadomości, a w dorosłym życiu są naszym wzorcem psychicznym. To przez pryzmat owych schematów odczuwamy emocje, mają one wpływ na nasze myśli i zachowanie, oraz ogólne postrzeganie otaczającego nas świata.
Uzależnienia, nad którymi pieczę trzyma nasze wewnętrzne dziecko
Dorosła osoba wie, że wszelkiego rodzaju uzależnienia są złe i szkodzą naszemu ciału, a także to, że nie powinna ich stosować. Jednak bardzo często nad nami kontrolę przejmuje dziecko, które chce się szybko poczuć dobrze. Uzależnienia od jedzenia słodyczy, od alkoholu czy palenia, to oralne nałogi, kojarzące się z matczynym karmieniem piersią.
W uzależnienia nie tylko wpadają ludzie, którzy chcą pocieszenia i oderwania od rzeczywistości, ale także tacy, którzy chcą przygody i ekscytacji. Poprzez oralne nałogi ludzie czują się bezpieczni, właśnie poprzez skojarzenie karmienia, które dziecku daje poczucie więzi i zaopiekowania.
Wewnętrzne dziecko dąży do odczuwania przyjemności, dlatego tak łatwo, popadamy w nałogi. Im dłużej pozwalamy, aby nasza niedojrzała część osobowości, miała kontrolę, tym trudniej, jest nam stawić czoła temu, w co się wpakowaliśmy. Dorosłe osoby poddają się, myśląc, że nie dadzą sobie z nałogiem rady.
Warto znaleźć długoterminową gratyfikację, czyli zastąpić natychmiastową potrzebę nagrody na rzecz czegoś, co otrzymamy w przyszłości. W zwalczaniu nałogów pozytywny wpływ ma zmiana środowiska, nowa praca, nowy wiązek, inne grono znajomych. Dorosły człowiek musi zająć się swoim wewnętrznym dzieckiem, dać mu miłość i wsparcie.
Ćwiczenie, które warto przeprowadzić – „List do wewnętrznego dziecka”
Znajdź swoje zdjęcie z czasów dzieciństwa, przyjrzyj się mu uważnie, spójrz na siebie już „dorosłymi” oczami. Weź kartkę papieru i napisz list do tego dziecka ze zdjęcia. W liście wyrażaj miłość i troskę, tak jakbyś była kochającym rodzicem, matką, która chce z całych sił wspierać swoje dziecko.
Pomyśl o swoich obawach, wątpliwościach o tym, dlaczego nie czujesz pewności siebie, czego się boisz. W liście rozwiej wszelkie te uczucia, uspokój swoje dziecko, zapewnij je, że ma w Tobie wsparcie, że jest dla Ciebie ważne. Wyraźnie zaznacz, że dziecko jest wspaniałe takie, jakie jest teraz, że niczego nie musi zmieniać, że jest wystarczające.
Na początku ćwiczenie może się wydawać śmieszne jednak, kiedy zaczniesz je robić, zobaczysz, że wcale śmieszne nie jest. List będzie tylko dla Ciebie, nie musisz go nikomu pokazywać. Otwórz swoje wnętrze nawet, jeśli się boisz, Twoje dziecko Cię potrzebuje, a Ty możesz być dla siebie najwspanialszym rodzicem na świecie.
Książki Stefanie Stahl zawierają wiele ćwiczeń, które działają tylko wtedy, kiedy je wykonujemy. Samo przeczytanie tekstu to za mało, żeby pracować z naszymi wnętrzami, do czego niezmiennie Cię namawiam. Jeżeli chcesz dowiedzieć się czegoś o sobie, to musisz pozwolić sobie by wyjść ze skorupy, w której się ukryłaś.
Rzeczywistość a interpretacja to dwa różne stany
Często nie zdajemy sobie sprawy, jak subiektywne jest postrzeganie przez nas rzeczywistości poprzez nieświadomą interpretację. W szczególności osoby o niskiej samoocenie, mają skłonność do przypisywania złych intencji innym ludziom, czego nie robią świadomie.
Słysząc komplement albo pochwałę Twoich osiągnięć zastanawiasz się, czego ta osoba chce od Ciebie? Czy aby na pewno, ktoś coś od Ciebie chce, czy to może Ty, nie jesteś w stanie uwierzyć w prawdomówność tej osoby? Zdarza Ci się negować dobre słowa, które ktoś wypowiada pod Twoim adresem?
Niektórym ludziom trudno uwierzyć, że ktoś im obcy, myśli o nich bardziej pozytywnie, niż oni sami o sobie. A jak już uwierzą, to żyją w obawie, że ta osoba, jednak przejrzy na oczy i zobaczy, jakimi oni są naprawdę. To smutne, ale tacy ludzie nie poddają w wątpliwość swojej negatywnej wizji samych siebie.
Są też osoby, które nie potrafią zmierzyć się z prawdą, dlatego żyją w świecie iluzji. Upiększają całą rzeczywistość, są łatwowierni i naiwni, unikają wszelkich konfliktów, by dążyć do harmonii. Nie chcą wchodzić w żadną aktywną obronę siebie, bo wtedy musieliby spojrzeć na świat bez różowych okularów nie byłby już taki piękny.
Polecam by odkrywać swoje wewnętrzne dziecko, czasem bywa to trudne, może doprowadzać do łez, jednak warto. Aby tworzyć zdrowe związki i wychowywać pewne siebie dzieci, najpierw trzeba uporządkować siebie. Życzę, żeby każdy chciał szukać przyczyny swoich zachowań i zmieniać te złe.
Czytałaś już którąś z książek Stephanie Stahl? Słyszałaś o wewnętrznym dziecku, które ma każda z nas?
Zostaw Komentarz