Rozpamiętywanie wyrządzonych nam krzywd sprawia, że one wciąż są żywe. Wybaczenie bardzo często jest trudne, jednak warto, chociaż spróbować, dla dobra samej siebie. Jeśli czujemy się jak ofiara, trudno jest nam się mierzyć z wyzwaniami, które życie stawia przed nami każdego dnia.
Pierwsza i bardzo ważna rzecz, to uwolnienie się od wpływów naszego oprawcy. Zerwanie kontaktów z osobą, która jest dla nas cierpieniem, to dobry wybór. Jeżeli nie możesz całkowicie odizolować się od takiej persony, to staraj się ograniczać kontakty z nią, do niezbędnego minimum.
Oczyszczanie swojego otoczenia z toksycznych dla nas ludzi, jest początkiem, albo fundamentem lepszego życia. Często mamy wyrzuty sumienia, że odrzucamy ludzi, którzy sprawiają nam przykrości, bo przecież zawsze znajdziemy wytłumaczenie, dlaczego one zachowują się w taki sposób. Każda z nas ma swoją ścieżkę do przejścia, dbaj o swoje dobro.
Ktoś, kogo spotkała krzywda, bardzo często krzywdzi innych ludzi
Zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego jest wiele osób, które sprawiają ból, nawet swoim najbliższym? Są osoby mocno skrzywdzone, które straciły zaufanie do ludzi, jeszcze w dzieciństwie. Często dzieci odrzucane przez rodziców, tworzą sobie jak gdyby bańkę i nikogo do niej nie wpuszczają.
Pod przykrywką agresji, możemy ukrywać swój strach przed odrzuceniem. Grając rolę osoby wyniosłej i niedostępnej, spokojnie możemy ochronić siebie przed zranieniem. Niewielu ludzi chce przedzierać się, przez nasze „mury” obronne. Żeby nie pokazać, że też potrzebujemy miłości, możemy odrzucać miłość, którą ktoś nam ofiaruje.
Dzieci krzywdzone fizycznie bądź psychicznie, bardzo często w ten sam sposób, krzywdzą swoich rówieśników. Tak samo dorośli, którzy w dzieciństwie nie zaznali więzi emocjonalnej ze swoimi opiekunami, mają kłopot by takowe więzi nawiązać ze swoimi własnymi dziećmi. To jest błędne koło, które w końcu ktoś powinien zatrzymać.
Przebaczenie to nasz wybór, a nie obowiązek
Kiedy zostaniemy zranione mamy pełne prawo by czuć ból, złość, niesprawiedliwość, a czasem nawet chęć zemsty. Jak wiemy przemoc rodzi przemoc, więc odpłacanie tym samym, zazwyczaj nie ma sensu. Warto spojrzeć na całą sytuację szerzej, oddzielić nasze uczucia od całej sytuacji.
Działanie w emocjach rzadko jest dobrym pomysłem, lepiej głęboko oddychać i dać sobie czas, żeby się uspokoić. Z biegiem lat nasz umysł, wiele rzeczy zapomina a to, co nam się wydaje, że pamiętamy, nie musi być do końca prawdziwe. Nasze wspomnienia, mogą być „ubarwiane”, a my przedstawione w bardziej „niewinnej” otoczce.
Możemy czekać, aż dana osoba przyjdzie i nas przeprosi za krzywdy, które nam wyrządziła, ale wiele z nas się nie doczeka. Masz prawo marzyć o takiej sytuacji, gdzie w końcu winowajca poczuje się do odpowiedzialności za swoje destrukcyjne działania. Zastanów się jednak, czy takie oczekiwanie naprawdę ma sens?
Osoba, która Cię skrzywdziła, nie koniecznie musi zdawać sobie z tego sprawę, albo w jej mniemaniu, nie było to nic wielkiego. Dlatego wybaczenie winowajcy zależy tylko od Ciebie i twojej chęci, zapomnienia o przeszłości. Możesz rozpamiętywać smutne chwile do końca swoich dni, albo możesz puścić te wspomnienia wolno. Masz wybór.
Mając odwagę i sposobność, możesz przebaczyć w kontakcie bezpośrednim
Rany, jakie w nas powstały, mogą być już zagojone, a my zapanowałyśmy nad tym, by nie zawładnęły naszym postępowaniem. Jednak wciąż możemy czuć, że potrzebujemy zmierzyć się z kimś, kto wyrządził nam krzywdę, że potrzebujemy powiedzieć tej osobie, o naszym bólu.
Kiedy utrzymujemy kontakt z naszym oprawcą, bo jest to członek naszej rodziny, warto dobrze przemyśleć czy i co chcemy powiedzieć. Trzeba przeanalizować, czy taka konfrontacja jest dla nas bezpieczna oraz czy ma ona sens. Oczekując, że ktoś przyzna się do swojej winy, możemy być bardzo rozczarowane, kiedy tego nie zrobi.
Pamiętaj, że tak naprawdę wszyscy jesteśmy dziećmi, które popełniają błędy. Niektóre z nas uczą się szybciej, inne trochę wolniej, a wiele nie uczy się wcale. Pomyśl, jakie mogą być przyczyny tego jak postępowała dana osoba, co nią kierowało, co sprawiło, że zachowywała się tak a nie inaczej.
Nie chodzi o usprawiedliwianie twojego oprawcy, ale zrozumienie motywów jego postępowania. Warto uświadomić sobie, że w bardzo wielu przypadkach osoba, która nas krzywdzi, została skrzywdzona o wiele bardziej i nadal tej krzywdy doświadcza.
Prawdziwe wybaczenie to proces
Jeśli myślisz, że możesz komuś wybaczyć mówiąc to na głos, albo wprost do tej osoby, to działa w niewielu przypadkach. Jeśli ktoś zranił Cię słowem, albo opinią o tobie, to owszem możesz szybko wybaczyć. Przykrość sprawiło nam wiele osób w życiu, ale nie każda sytuacja sprawiła nam wielki ból.
Nawet sama czasem mówię komuś, coś niemiłego zwłaszcza, gdy jestem zmęczona. Jednak nie robię tego specjalnie z pełną premedytacją, tylko czasem może mi się coś wymsknąć. Mogę czuć się winna, albo przeprosić za zaistniałą sytuację. Nie każda z nas ma odwagę, by przyznać się do swojego błędu. Pomyśl o tym, kiedy ktoś przekroczy twoje granice.
Wielkie krzywdy potrzebują czasu, jeżeli mamy dużo bólu i żalu, to wybaczenie zajmie nam czas. Jednym z ćwiczeń, które może nam pomóc, to pisanie na karteczkach, co komu wybaczamy i palenie zapisanych słów. Możemy także pisać długie listy do naszego oprawcy, z całą opowieścią o tym, co nam zrobił, jak nas to bolało i jak nam ciężko sobie z tym poradzić.
Spisywanie naszego bólu na papier może bardzo pomóc, bo wtedy nasz umysł, nie musi skupiać się na przeżywaniu cierpienia. Przelewamy nasze uczucia na papier, więc nie musimy tak mocno pielęgnować smutku, bo koncentrujemy się, żeby go jak najlepiej opisać. Zwalniamy nasz umysł z obowiązku rozpamiętywania, bo wszystko jest na papierze.
Ćwiczenie, które pomoże w procesie przebaczania
Jak wspomniałam ci wyżej, pisanie listów jest bardzo sensowne i naprawę pomocne. Ćwiczenie, do którego chcę cię zachęcić, może być trudne. Zrób je dopiero wtedy, kiedy naprawdę poczujesz się wystarczająco silna i gotowa, by zmierzyć się ze swoim cierpieniem.
Kiedy się z kimś kłócimy, są dwa spojrzenia na daną sytuację, bo każda ze stron widzi swoje racje.
Napisz proszę list, w którym opowiadasz o swoim bólu, dlaczego go czujesz, które sytuacje go wywołały, jak wpływa to na twoje życie. Skoncentruj się, żeby w liście było jak najwięcej szczegółów tak, aby osoba z zewnątrz, mogła zrozumieć, co tak mocno cię zraniło
Napisz drugi list, w którym będziesz swoim oprawcą. Postaraj się jak tylko możesz, opisać zachowania oprawcy, jakbyś to ty nim była. Zastanów się, co nim kierowało, co mógł sobie myśleć, czego oczekiwał, że nie zostało to spełnione i reagował w taki sposób. Opisz sytuację jak gdyby z drugiej strony.
Jak już napiszesz listy, przeczytaj je jeden po drugim, i zrób nagranie na dyktafon. Czytaj oba w taki sam sposób, nie czytaj jak ofiara i oprawca, czytaj tak, jakbyś stała obok zdarzenia. Jak nagranie będzie gotowe, odpocznij trochę. Możesz wyjść na spacer, żeby się trochę przewietrzyć, albo poćwicz lub posłuchaj muzyki.
Wypoczęta usiądź w wygodnym miejscu i włącz nagranie. Przesłuchaj je tak, jakbyś słuchała jakiejś opowieści. Nie jesteś żadną z dwóch postaci, tylko słuchasz ich opowieści. Po przesłuchaniu skasuj nagranie i spal oba listy. Za kilka tygodni, albo miesięcy zrób to ćwiczenie ponownie.
Na zakończenie warto w myślach lub na głos, powiedzieć następujące słowa: „ Wybaczam i uwalniam cię od mojej krzywdy. Pozwalam Ci odejść wolno. Życzę ci, aby Wszechświat/Bóg obdarzył cię miłością, abyś znalazł ukojenie swojego bólu. Odejdź w pokoju. Wybaczam ci”.
Wybacz sobie błędy, które rozpamiętujesz
Napisz sobie tym razem listę, ale już bardziej konkretne. Nie musisz opisywać całych zdarzeń chyba, że chcesz. Zastanów się, czego nie możesz sobie wybaczyć, co zrobiłaś źle, jakie złe decyzje podjęłaś, które wciąż rozpamiętujesz. Na górze kartki napisz: „Wybaczam sobie, że …”.
Po każdym zdaniu, w którym przedstawisz swoją winę, napisz: „Zrobiłam tyle ile mogłam, z tą wiedzą, jaką miałam w tamtym czasie”. To bardzo ważne żebyś zapisała to zdanie, do każdego zdarzenia, które opiszesz, jako coś, co chcesz sobie wybaczyć. Ponownie nagraj, co napisałaś, przesłuchaj jak odpoczniesz, spal listę i skasuj nagranie. Powtórz ćwiczenie za jakiś czas.
Kończąc patrząc w lustro powiedz sobie: „ Wybaczam ci, zrobiłaś, co mogłaś. Wybaczam ci. Zasługujesz na miłość, zasługujesz na dobro, zasługujesz, żeby szczęśliwie żyć. Jesteś wystarczająca taka, jaka jesteś teraz. Wybaczam ci”.
Nie ma magicznych ćwiczeń, dzięki którym od razu poczujesz, że uwolniłaś się od krzywd, które kiedyś zaznałaś. To jest proces, ale jeśli będziesz nad sobą pracować, to zobaczysz efekty. Im bardziej uwolnisz się od tych wszystkich smutnych myśli, jakie masz w głowie, tym szybciej poczujesz zmiany.
Powodzenia!
Próbowałaś już tego rodzaju ćwiczeń, co sądzisz o pisaniu listów, aby uwolnić się od cierpienia?
Zostaw Komentarz