with Brak komentarzy

Lilie na jeziorze

We współczesnym świecie, jesteśmy tak mocno przebodźcowani, że nasze organizmy są zmęczone, a nawet wyczerpane. Zaczynamy mieć coraz większy kłopot z koncentracją, nie możemy się skupić, na robieniu jednej rzeczy na raz. Ciągle coś nas rozprasza, nie możemy się zdecydować, czemu poświęcić większą uwagę, a co pominąć.

Przestaliśmy doceniać momenty, smakować jedzenie, podziwiać piękno i zapach kwiatów. Coraz trudniej znaleźć czas, żeby wyjść na spacer do lasu, spacerować po plaży, usiąść na trawie i popatrzeć na mrówki. Usiąść na ławce i poobserwować ptaki, jak niesamowicie potrafią latać grupami, przecież to istny cud synchronizacji.

Nie zastanawiamy się nad tym, co już posiadamy, bo przecież trzeba biec po więcej i więcej. Ale tak naprawdę, czego więcej chcemy? Im jesteśmy starsze tym bardziej odpowiada nam spokój, cisza i czas, który możemy spędzić na randce, samej ze sobą. Uczmy się doceniać to, co jest, zamiast patrzeć, na to, czego nie ma.

Przewidywanie złego, jest łatwiejsze od myślenia o szczęściu

Człowiek to istota bardzo ciekawa, nasze umysły są fascynujące i mają jeszcze, tak dużo do odkrycia. Przeszliśmy bardzo długą drogę od człowieka pierwotnego do dzisiejszej naszej postaci, wydawałoby się, że to olbrzymie różnice. Ale zaskakująco nasz mózg nadal zachowuje się tak, jakby miał walczyć o przetrwanie.

Jest nam o wiele łatwiej przewidywać czarne scenariusze, koncentrować się na złych rzeczach, które mogą się wydarzyć. Taka czujność była nam potrzebna kiedyś, kiedy z każdej strony mogło nas zaatakować jakieś zwierzę czy inny wróg. Uczyliśmy się, które rośliny są trujące, a które możemy jeść, bez utraty życia lub zdrowia.

Nasz umysł wciąż koncentruje się na zagrożeniach, jakich moglibyśmy doświadczyć, dlatego chce nas chronić. Dzisiaj jednak, nie musimy walczyć o przetrwanie w dziczy, bo wszystko mamy zapewnione. Nie walczymy, żeby przeżyć każdy kolejny dzień, ale wciąż odczuwamy niepokój.

Być może pamiętacie, że ktoś Wam mówił: „Nie chwal dnia przed zachodem słońca”, „Nie zapeszaj”, „Za dobre by mogło być prawdziwe”. To są przekonania, które ktoś nam przekazał, zapewne nie w złej woli, ale dlatego, żeby oszczędzić nam cierpienia na przyszłość. One tkwią w nas i ograniczają nasze pozytywne myślenie.

Sama sobie pomyśl, kiedy robisz coś nowego, ile złych scenariuszy kreujesz sobie w głowie, a ile tych dobrych? Wciąż tych złych scenariuszy jest więcej, bo łatwiej możemy je sobie wyobrazić, a to koniecznie trzeba zmienić. Zmiany jednak wymagają pracy.

Nie mówię, żeby ciągle myśleć pozytywnie, bo to też nie jest najlepszy pomysł, ale żeby koncentrować na wykrywaniu naszych złych myśli. Kiedy zaczynasz kreować scenariusz swojego niepowodzenia, albo otrzymanie krytyki ze strony szefa, od razu włącz swój wewnętrzny alarm.

Zrób listę rzeczy, które zrobiłaś, pomimo, że były trudne

Aby zwalczać nasze wewnętrzne wizje porażek, warto utworzyć sobie listę rzeczy, które zrobiłaś. Na pewno osiągnęłaś dużo więcej niż Ci się wydaje, bo szybko zapominamy o sukcesach, jeśli nie są one spektakularne. Myślimy, że tylko wielkie osiągnięcia mają sens, ale tak nie jest.

Pomyśl, czy ukończyłaś jakąś szkołę, zrealizowałaś kurs, ugotowałaś bądź upiekłaś danie, które myślałaś, że jest nie do zrobienia. Może przebiegłaś 5 km, albo zrobiłaś 50 przysiadów, wyszłaś na spacer 30 dni z rzędu. Nie zjadłaś nic słodkiego przez tydzień, nauczyłaś się kilku słów w obcym języku. W ciągu dnia czytałaś przez 30 minut książkę, albo medytowałaś. Może rozpoczęłaś morsowanie albo uziemianie, to wszystko są osiągnięcia.

Każda z nas jest inna, każda ma inne wartości, inne hierarchie w życiu, ale wszystkie jesteśmy wyjątkowe. Jesteśmy idealne takie, jakie jesteśmy teraz, trzeba to sobie uświadomić. Zacząć doceniać, że dostałyśmy szansę, aby spędzić ten krótki czas na naszej planecie. Może nam się wydawać, że życie jest długie, ale nie jest. Wystarczy spojrzeć, jak szybko płynie czas.

Jak już przygotujesz sobie listę, najlepiej długą, którą warto aktualizować dość często, to noś ją ze sobą. Nie ma ludzi, którzy ciągle mieliby dobry humor, byli szczęśliwi w każdej chwili, taki stan nie jest możliwy do osiągnięcia. Ale trzeba trenować, aby szybko wychodzić ze stanów przygnębienia, czy zwątpienia we własne możliwości.

Za każdym razem, kiedy zaczniesz snuć swoje czarne wizje, przy podejmowaniu nowych wyzwań, wyciągnij listę i zacznij czytać, co dałaś radę zrobić. To mocno buduje naszą pewność siebie. Praktykuj docenianie nawet małych rzeczy, buduj w sobie przekonanie, że potrafisz zrobić naprawdę dużo.

Kawa i ciastko

Bądź wdzięczna za to, co masz

Urodziwszy się w kraju, gdzie nie ma wojny i głodu, już powinniśmy być wdzięczni. Dziękujmy każdego dnia, że jesteśmy bezpieczne, że mamy dom i jedzenie. Wiele kobiet i dzieci z różnych części świata marzy o tym, żeby być na naszym miejscu, żeby choć przez chwilę, poczuć spokój i nie obawiać się, o własne życie.

Masz rodzinę i znajomych, a może twoi sąsiedzi są sympatyczni? Doceń, że każdego ranka, masz komu powiedzieć: „dzień dobry. Musiałaś spędzić kilka godzin w kuchni gotując, a teraz jeszcze masz mnóstwo naczyń do mycia? Doceń, że miałaś dla kogo, to zrobić. Sposób, w jaki myślimy, o rzeczach i czynnościach, które wykonujemy, ma olbrzymie znaczenie.

Nie lubisz swojej pracy? Zawsze możesz podjąć działania, żeby ją zmienić. Wiele osób nie spełnia się w pracy, nie czuje satysfakcji, ale nie szuka możliwości zmiany. Człowiek może nie być szczęśliwy, ale nie jest wystarczająco nieszczęśliwy, aby podjąć działanie. Doceń, że masz możliwości, tylko od Ciebie zależy reszta.

Leżąc w łóżku poczuj ciepło i wygodę, to wspaniale mieć materac i zasypiać w czystej pościeli. Jeżeli masz się do kogo przytulić, zrób to, zapomnij, że znowu rzucił skarpetki na ziemię i nie opuścił deski klozetowej. Bliskość ciała osoby, którą kochamy, podnosi nasze hormony szczęścia. Jeśli leżysz obok kogoś, kto nie jest Ci bliski, zastanów się, dlaczego tak myślisz.

Siedzisz sobie na kanapie i podjadasz przekąski, doceń, że nie tylko możesz zjadać główne posiłki, ale także coś ekstra, przy oglądaniu filmu albo czytaniu książki. To dar, że potrafimy czytać, nie każdy jest takim szczęśliwcem. To dar, że możesz widzieć, to dar, że masz czas na rozrywkę.

Jeżeli jeszcze nie prowadzisz dziennika wdzięczności, to może to jest dobry moment, aby zacząć? Jest też słoik wdzięczności, który sama możesz tworzyć, pisząc codziennie na kolorowej karteczce, za co jesteś wdzięczna. Po roku okaże się, że masz ponad 360 powodów, aby odczuwać dostatek.

Koncentruj umysł na tym, co masz, żeby nie czuć braku

Możesz być nieszczęśliwa, porównując się z innymi, albo myśląc, czego Ci brakuje. Twoja podświadomość do końca nie wie, która myśl jest prawdziwa. Jeżeli ciągle odczuwasz brak, bo myślisz o tym, czego nie masz, twoja podświadomość robi wszystko, żebyś nadal nie miała.

Obserwacja myśli jest kluczowa, za każdym razem, kiedy masz ochotę usiąść i sobie ponarzekać, zrób pauzę. Jeżeli od razu, będziesz zmieniać swoje myśli z braku na dostatek, to zaczniesz budować w sobie nawyk. Zakotwiczysz w swoim umyśle myśl, że czujesz dostatek, a to znaczy, że właśnie dostatku oczekujesz.

Najpierw musi być myśl: „a słowo ciałem się stało”, a potem działanie. Prawo przyciągania działa, dlatego, że myśląc o czymś, idziesz w tym kierunku, realizujesz cele, bo twój umysł ciągle szuka rozwiązań i sposobów jak je osiągnąć. Samo myślenie to za mało, musisz podjąć działanie, a podświadomość będzie Ci pomagać.

Czując wdzięczność, za to, co masz, dajesz znać podświadomości, że dostatek ma do Ciebie ciągle napływać, bo go czujesz, czyli musisz go mieć. Żeby doprowadzić umysł do tego stanu, trzeba ćwiczyć, wyrabiać nawyk, a to zajmuje dużo czasu. Teoria 21 dni w ciągu, których wyrabia się nawyk, to średnia, a nie wyznacznik.

W artykule „7 Kroków do osiągnięcia celów, jak zmotywować siebie do działania i ruszyć z miejsca”, znajdziesz sposób, żeby się zmotywować do działania. Jednak pierwszą rzeczą, jaką trzeba trenować to wdzięczność. Codzienne dziękowanie za to, co mamy, nauczy nas, że mamy wszystko, czego nam trzeba, tylko musimy to zobaczyć.

A jak z waszą wdzięcznością, praktykujecie? Ja moją listę „Wdzięczność”, nas tronie zaniedbałam, ale w planerze 2021 kontynuuję.

 

Zostaw Komentarz