„Poza schematem” Malcolma Gladwell, to książka, którą polecam wszystkim osobą, którym wydaje się, że tylko nieliczni mogą osiągnąć w życiu to, czego chcą. Dzięki niej zrozumiałam jak niewielkie znaczenie w życiu ma talent, a jak olbrzymie ciężka praca i odpowiedni czas, co w opowieściach o wielu znanych ludziach jest pomijane.
„Poza schematem” obala wiele założeń, jakie sobie obraliśmy myśląc o sukcesach bogatych i sławnych ludzi, które bardzo często mają się nijak do rzeczywistości. Niektórym osobą wydaje się, że w życiu trzeba mieć olbrzymie szczęście, albo, że można samodzielnie zarobić olbrzymie pieniądze, jeżeli tylko pracuje się ciężko.
Malcolm Gladwell zadał sobie sporo trudu, zbierając materiały dotyczące sławnych ludzi, żeby przyjrzeć się, co mają wspólnego osoby, o których pisze się książki, albo kręci filmy, aby opowiedzieć ich niesamowitą historię. Sprawdził także w jaki sposób dochodzili do fortuny ludzie, którzy nie mięli bogatych przodków, co może być dla wielu z Was bardzo interesujące.
Wrodzony talent, czy aby na pewno jest niezbędny?
Psychologowie od lat analizowali życiorysy znanych sportowców, muzyków, a nawet przestępców, którzy wzbogacili się jak twierdzi wielu, na niesamowitym talencie. Im więcej przeprowadzano analiz, tym trudniej było potwierdzić, jakoby wrodzone zdolności decydowały o sukcesie.
Tym, co się potwierdziło okazały się ćwiczenia, które powtarzane ciągle w określonym czasie, prowadzą do zdobycia wprawy w określonym zadaniu. Zdefiniowano nawet ilość godzin, jaką należy przeznaczyć na naukę, aby osiągnąć sukces w danej dziedzinie. Magiczną liczbą według neurologa Daniela Levitina jest dziesięć tysięcy godzin.
Mniej więcej dziesięć tysięcy godzin, to średnio trzy godziny dziennie, albo dwadzieścia godzin w ciągu tygodnia ćwiczeń, które należy wykonywać przez dziesięć lat, aby osiągnąć prawdziwą biegłość w danej dziedzinie. To niesamowite, że można zmierzyć ile czasu potrzebuje nasz mózg, aby nauczyć się czegoś by móc być pewnym, że jest się biegłym w danej czynności.
Wolfgang Amadeusz Mozart do dzisiejszych czasów uznawany jest, za wspaniałego kompozytora o niesamowitym talencie. Tylko, jeżeli przyjrzymy się jego biografii to zauważymy, że Mozart rozpoczął naukę kompozycji w wieku sześciu lat, a jego pierwsze kompozycje to były aranżacje dzieł innych twórców. Prawdziwe dzieła stworzył mniej więcej po około dwudziestu latach komponowania, więc czy aby na pewno o jego sławie zadecydował talent?
Kolejnym przykładem ciężkiej pracy jest angielska grupa The Beatles, której członkowie grali razem około siedem lat zanim wyruszyli na tournee po USA. Na początku lat sześćdziesiątych dostali propozycję gry w barach w Hamburgu. Nie były to zwykłe lokale muzyczne, ale miejsca gdzie grupa musiała grać po osiem godzin jednej nocy. Dla Beatlesów, była to olbrzymia szansa, dzięki której wzmocnili swoją wytrzymałość, a co najważniejsze musieli być bardzo kreatywni w wymyślaniu nowych utworów a nawet mieszaniu stylów muzycznych. Do 1964 roku wystąpili na scenie około tysiąc dwieście razy, więc zdobycie fanów ze Stanów Zjednoczonych było już tylko kwestią czasu.
IQ Iloraz inteligencji, czy musi być wysoki by dostać Nagrodę Nobla?
Przeciętny człowiek ma iloraz inteligencji na poziomie około 100, a Albert Einstein miał 150. Obecnie znani są ludzie, którzy mają noty po 200 a nawet wybijają się ponad skalę, czy to znaczy, że są geniuszami? Co zaskakujące, jeżeli przekroczymy próg wysokiej inteligencji, który kształtuje się na poziomi około 130 to nie znaczy, że jeszcze dużo nam brakuje do tych, co mają 200 i więcej.
A co jest dla przeciętnego człowieka istotne? Istotne jest to jak radzimy sobie w życiu, a jak wykazało wiele badań, nasz iloraz inteligencji nie definiuje naszych porażek czy sukcesów. W USA analizowano zdobywców Nagrody Nobla pod względem uczelni, jakie ukończyli i okazało się, że nie ma jednego uniwersytetu, który by się wyróżniał na tle innych. To znaczy, że studenci, którzy nie dostali się do najlepszych uczelni z powodu zbyt małej ilości punktów na teście nadal mają szansę na wielkie osiągnięcia studiując w przeciętnej uczelni.
Możemy odetchnąć z ulgą, gdyż w życiu nie liczy się tylko IQ i nawet, jeżeli, ktoś nie jest za bardzo inteligentny według testu to nadal może wiele zdziałać. Liczy się wyobraźnia, płodny umysł, który pomoże nam znaleźć rozwiązanie w różnych sytuacjach życiowych, albo wykreuje tak dużą liczbę różnych rozwiązań, że będziemy mieli, z czego wybierać.
Inteligencja ogólna kontra inteligencja praktyczna i społeczna
Na inteligencję praktyczną składają się umiejętności jak coś zrobić, niekoniecznie wiedząc skąd mamy tę wiedzę, czyli jest to wiedza zdobyta w codziennym funkcjonowaniu wśród ludzi. Wiemy, jak, co i komu powiedzieć, żeby osiągnąć korzyści, jakie nas interesują. Taka wiedza pomaga nam prawidłowo ocenić sytuację, w jakiej się znajdujemy i jak możemy ją wykorzystać na własną korzyść.
Iloraz inteligencji jest do pewnego stopnia miernikiem wrodzonych zdolności. Wielu naukowców uważa, że około połowa naszej inteligencji jest dziedziczona. Inteligencji praktycznej i społecznej uczymy się od innych ludzi, a zwłaszcza od członków naszej rodziny. Przeprowadzone przez socjolożkę Anette Lareau badania, dowiodły, że status materialny rodziny, w której się wychowaliśmy ma duży wpływ na nasze działania, a co za tym idzie nasza przyszłość.
Zdolne dzieci mają szansę powodzenia w dorosłym życiu, ale tylko wtedy, gdy ktoś dorosły z ich otoczenia da im szansę. Ludzie zamożni obserwują swoje dzieci i organizują im większość wolnego czasu, zabierają je na dodatkowe zajęcia, pokazują jak działa świat dorosłych. Natomiast w rodzinach ubogich dzieci organizują sobie czas samodzielnie, przez co są bardziej kreatywne, ale pozbawione dorosłych wzorców, przez co w dorosłym życiu nie potrafią zdobyć się na odwagę by brać to, czego chcą.
Jak dziecko z biednej emigranckiej rodziny może zostać milionerem
Każdy z nas słyszał o ludziach, którzy dorobili się fortuny nie mając grosza w portfelu, ale czy aby na pewno tak było. O tym czy nasze życie się powiedzie decyduje wiele czynników. Jak już wiemy ważny jest iloraz inteligencji oraz rodzina, w jakiej się urodzimy, czy będziemy dorastać w dobrobycie czy w niedostatku. Kolejnym bardzo ważnym czynnikiem jest miejsce i czas naszych narodzin.
Malcolm Gladwell przytacza przykłady Amerykanów, którzy urodzili się w latach trzydziestych dwudziestego wieku. W tym czasie w USA występował niż demograficzny, dzięki czemu dzieci urodzone w tamtych latach, mogły chodzić do bezpłatnych szkół a nawet do uczelni wyższych. Po II wojnie światowej brakowało ludzi do pracy, więc nie było trudno zdobyć posadę. Wiele fabryk zatrudniało młode osoby, które zarabiały na swoje utrzymanie i mogły sobie pozwolić na studiowanie nawet w płatnych uniwersytetach.
Sukces nie jest dziełem przypadku, na powodzenie jednego człowieka pracują pokolenia jego przodków. Możemy zapracować na olbrzymią fortunę nawet, jeżeli urodzimy się w biednej rodzinie, gdzie na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że nie mamy najmniejszych szans na dobry zarobek. Wszystko zależy od tego, co przekazują nam poprzednie pokolenia i czy czas, w jakim się znajdujemy da nam szansę wykorzystać tą wiedzę.
Tajemnica niskiej chorowitości i późnej umieralności
Wszyscy myślimy o tym, co zrobić żeby nie chorować i żyć jak najdłużej, a naukowcy sprawdzają różne teorie. Są miejsca na świecie, gdzie żyją społeczności, które posiadają „tajemną wiedzę”, dzięki której, żyją dłużej niż przeciętny człowiek. Zazwyczaj historie takich grup kojarzą nam się z bliskością natury, przebywaniem z dala od cywilizacji i spokojem wewnętrznym.
Autor „Poza schematem” opisuje społeczność mieszkającą w Roseto, w której choroby serca poniżej 65 roku życia były rzadkością, co zwróciło uwagę lekarzy. Sprawdzono pochodzenie mieszkańców miasteczka, sposób odżywiania, ilość uprawianego sportu, przeanalizowano genetykę, glebę, wodę i nie znaleziono powodu, dla którego Ci ludzie są zdrowsi od pozostałych mieszkańców Ameryki.
Dwóch lekarzy Brunh i Wolf rozpoczęło swoje obserwacje w miejscowości liczącej zaledwie dwa tysiące osób. Po kilku dniach, jakie spędzili w Roseto doszli do wniosku, że przyczyną niskich zachorowań jest więź, jaka łączy mieszkańców. Ludzie często się spotykali, rozmawiali ze sobą na ulicach, nikt nie przechodził obok drugiej osoby obojętnie, każdy się witał z uśmiechem. Duże klany rodzinne urządzały wspólne imprezy, razem gotowali, bawili się, zapraszali sąsiadów.
W miasteczku stworzono ponad dwadzieścia organizacji społecznych, ludzie zamożniejsi mogli się cieszyć swoim bogactwem, a biedniejsi mięli wsparcie w innych, aby nie czuć się gorszymi. Ludzie stworzyli sobie bardzo silną społeczność, która charakteryzowała się opiekuńczością w stosunku do wszystkich mieszkańców. Dzięki czemu razem tworzyli całość, która nie uginała się przed presją współczesnego świata.
Naprawdę lubię tą książkę, można dzięki niej spojrzeć na różne rzeczy z zupełnie innej perspektywy. Warto ją przeczytać, bo autor zadał sobie naprawdę dużo trudu, żeby złożyć w całość informacje, w jaki sposób ludzie odnosili sukcesy, jak wiele czynników ma wpływ na nasze życie, a także jak dużo możemy dać od siebie.
„Poza schematem” Malcolm Gladwell, uświadamia nam jak wartość świata, w którym żyjemy i ludzie, jakimi się otaczamy wywierają wpływ na nasze postrzeganie rzeczywistości. Pamiętam, że kiedy pierwszy raz czytałam tą książkę miałam wrażenie, że dowiaduję się niesamowitych rzeczy. Dlatego polecam Wam przeczytać ją, chociaż raz.
A może któraś z Was już czytała „Poza schematem”?
Zostaw Komentarz